środa, 28 maja 2014

2.

- Jesy? No chodź... Spóźnimy się. - powiedziałem i spuściłem głowę w dół. Właśnie wybieraliśmy się na pierwszą kolację do jej rodziców, na której mam być uroczyście przedstawiony jako najczystszy i najświętszy chłopak na ziemi, który jako swoją dziewczynę bierze Jes, która ma 20 milionów dolarów na koncie. Hm, co do tego najczystszego... zwątpiłbym.
Ślepo wpatrywałem się w swoje buty, jakby to było coś bardzo interesującego i myślałem o Destiny. Destiny to moja przyjaciółka z liceum. Bardzo się z nią zżyłem. Przechodziłem z nią najgorsze chwile, jak i ona ze mną. Aczkolwiek, ostatnio zrobiła coś, czego nie powinna. Nigdy w życiu nie powinno dojść do tego między nami. Jessica nie wie o wszystkim co się stało, ale niestety moja mama się dowiedziała.
Coś wpadło do mojej skrzynki pocztowej. Mnóstwo reklam, ulotek, ale było tam coś, co ani trochę nie upodabniało się do koperty, ani nawet do kolorowej ulotki. Był to kawałek papieru złożony w kostkę, wymięty. Delikatnie ''to'' rozłożyłem i zacząłem czytać. Rządek po rządku, zdanie po zdaniu. Brązowe włosy opadły mi na czoło. Łza po łzie, oddech po oddechu. Czułem, że to już koniec. Ona mogła nie żyć.
-Destiny-szepnąłem. W środku zrobiło się krucho. Pękam od środka.

- Luke - powiedziała załamanym głosem.
- Co?
- Kochasz mnie?
- Nie wiem, czy potrafię.
- A pokochasz?
- Nie wiem.
- Luke...
- Co?
-Powiedz mi, czemu.
- Co czemu?
- Dlaczego ludzie nie doceniają tego co mają i próbują odebrać sobie życie? Dlaczego nie cieszymy się swoimi oddechami i biciami serca? Wciąż czekamy, aż coś nam pozwoli odebrać sobie to wszystko.
- I co w związku z tym? - westchnął Luke.
- Mamy po prostu to w naturze - kontynuowała lekko szarpiąc za kroplówkę - Nie potrafimy żyć osobno, ale też razem. Nie lubimy, wręcz nienawidzimy tego, kim jesteśmy. Powiedz... w tym momencie. Co do mnie czujesz?
- Całkowicie nic. - spuścił głowę.
- Więc mi pomóż.
- W czym?
- Nie chcę więcej żyć w tej pieprzonej samotności. Pomóż mi się zabić, Luke... - załamał jej się głos.


wtorek, 13 maja 2014

1. Prolog

              Czasami mamy wrażenie, że świat, który nas otacza nie ma najmniejszego znaczenia. Nie ma porównania do tego co czujemy w środku. Czasami mamy wrażenie, że gdzieś - o tam, w tłumie znajdziemy osobę, która nas pokocha. Bzdury. Wszyscy wiemy, że nikogo tam nie ma. Nikogo kto nas zaakceptuje. Wszystkie osoby posyłają nam błędne spojrzenia myląc nasze zmysły. Myląc wszystko co w życiu mamy. Swoje spojrzenia, dotyki...

         Przepraszam. Przepraszam, że nie umiem zaakceptować tego, że osoba, którą kocham nie czuje do mnie nic. Przepraszam, że nie jestem dla Ciebie wystarczająco dobra. Wybacz, kochanie. Nie potrafię.
    Piszę ten list do Ciebie, do Twojej rodziny, która mnie pewnie nienawidzi. Huh? Za to co zrobiłam, oczywiście, że mnie nienawidzi. Za to, że zraniłam osobę, którą kochałeś. Pozwolisz, że zacytuję jej wypowiedź?
''Nie masz uczuć. Nie wiesz, jak się kogoś kocha. Potrafisz tylko ranić.''
Wiem! Trafiła w same sedno. Ale gdy wypowiedziała te słowa moje serce rozpadło się na kawałki. Ale nie martw się, teraz czas na lepszą część listu.
  Gdy już umrę, będziesz szczęśliwy. Będziesz mógł cieszyć się swoim życiem, jak chciałeś. Będziesz mógł ją przytulać, miętolić jej włosy i skradać pocałunki, tak jak ja o tym myślałam będąc przy Tobie. Teraz będziesz mógł ją zabierać gdzie chcesz, nie będziesz miał obaw co do moich ran, blizn i tego czy nadal to robię. Pamiętasz, gdy powiedziałam Ci, że przestałam? Skłamałam. Wprost w Twoją twarz. To ja, Twoja Destiny a obok jej wódka i tabletki. Zaraz przejdę ulicą i wrzucę to do Twej skrzynki pocztowej na której zawieszona jest kłódka z Twoim imieniem, jak i Twojej dziewczyny. Potem pójdę do domu i zrobię to, to, czego ona chciała. Zniknę z życia Twojego, jej, jak i  swojej rodziny. Nikomu nie będę przeszkadzać.
                                                                                        Kocham Cię, Destiny.

______________________________________________________________________________
Kochani, oficjalnie prolog mamy za sobą! Więc zobaczycie historię Luke'a Brooks'a i Niny Nesbitt aka Destiny Blue. Wiem, że się jaracie.